niedziela, 10 maja 2009

O jeden most za daleko. Bóbr. Z Wlenia do Lwówka.

To już drugi spływ kajakowy w tym roku. Jak na mnie, można to już nazwać sportem wyczynowym. Tym razem dzięki inicjatywie i organizacji Kalisza mieliśmy okazję z naszymi drugimi połówkami przepłynąć odcinek z Wlenia do Lwówka Śląskiego.
Trasę zaczęliśmy w Modrzewiach k. Wlenia.



Rzeka Bóbr okazała się pełnym relaksem.



Aczkolwiek niektórzy nie wytrzymywali tempa spływu.



Były kąpiele i ogólna radość z życia.





Szczery uśmiech Wojciecha wynagradzał cały trud wiosłowania.



Niektórzy wiosłowali na sucho, ale to chyba wpływ Żubra.



Niektórzy czaili się w krzakach.



Inni niewiadomo czemu wskakiwali w rzepak i suszyli zęby po jego opuszczeniu.



Tradycyjnie drewno na ognisko dostarczane było drogą wodną.





Pod koniec zaparował mi obiektyw i osiągnąłem taki efekt naturalnego rozmycia.



Na koniec rozliczylśmy się za atrakcje rzeczne i grzecznie rozeszliśmy się do domów.





Oto jak można spędzić sobotę nie ruszając się zbyt daleko od Jawora. Takie małe Mazury nad rzeką Bóbr. Niech ten nudny post będzie inspiracją dla wszystkich domatorów. Aha, mieliśmy również przygodę o której nie mogę szepnąć ani słowa, a szkoda:)

Brak komentarzy:

Obserwatorzy